3.Kolacja i...dręczyciel rodziny?

-Maria może dasz się zaprosić na kolację?-spytał Adam.
-No ok. Czemu nie :).
-To...dzisiaj po robocie?
-Ok.
Służba minęła szybko.Skończyliśmy o 16;30.
O 18;00 przyjechałam do Adama:
-Hej Adam.
-Hej Marysia ,wejdź.
-Ale ładnie pachnie.
-Dzięki chyba po raz pierwszy niczego nie spaliłem ( brawo Adam XD).
-No, to prawda.
Siedzieliśmy tak. Zjedliśmy kolację , gdy zadzwonił do mnie tata.
Powiedział że ktoś się kręci koło domu.
Zabraliśmy się z Adamem i pojechaliśmy.
Gdy Daga zadzwoniła że ten facet dobija sie do drzwi a dzieci sie boją dałam Adamowi ,,cynk'' bo jechaliśmy na 2 auta. Z mojego placu są 2 drogi ucieczki. Powiedziałam Dagmarze żeby Patryk wyszedł na balkon na 1 piętrze bo zawsze chciał zobaczyć mnie i Adama w akcji.
Zajechaliśmy ze świstem opon oba wyjścia ze świstem opon a Patryk powiedział do Dagi;
-Mamo przyjechali!!!!
-No to patrz.
My mieliśmy ze sobą kajdanki , odznake i co najważniejsze broń.
On stanął na środku , nie wiedział co ma robić.
Wyszliśmy z aut, zaczął uciekać.
My strzeliliśmy w powietrze a on stanął.
Adam mierzył z broni a ja poszłam go skuć ale to nie było takie proste.
Facet wyciągnął broń , przyłożył mi do głowy i powiedział;
-A teraz zginiesz psie.
-A tknij ją to pożałujesz!!!-powiedział Adam.
-Ta jasne bo co psie.-i zaczął się śmiać.
I strzelił. Obok mnie była kałuża krwi.
Bałam się bo może to on gdzieś mi strzelił ale nie.
To był Adam trafił w niego.
-Jezu Marysia wszystko ok?
-Tak Adam dzięki.
Przytuliłam się do niego a on do mnie.
Daga zadzwoniła po karetkę a ja się popłakałam.
Bałam się gdy przyłożył mi broń gdyby nie Adam to był by koniec.
Gdy przyjechała karetka zabrali faceta do szpitala.
Przybiegł do nas Patryk.
Przytulił się do nas.
Czułam się jakbym miała własną rodzinę.
Znalezione obrazy dla zapytania adam i maria sprawiedliwi wydział kryminalny



Komentarze