Jak wsiadłam do samochodu jakiś szaleniec wybił mi szybę uderzył w kostkę.
Po chwili wszedł Adam zauważył że ten szaleniec mnie kopie po tej kostce potem uderzył mnie w głowę. Adam podszedł po cichu uderzył go odepchnął a mnie wyciągnął z auta:
- Marysia kto to był?
- nie wiem- mówiłam trzymając się za kostkę.
- chodz zawioze cie do szpitala
-ok
Po 30 minutach byliśmy w szpitalu okazało się że mam tylko zwichniętą kostkę a w głowę nic mi się nie stało. Adam odwiózł mnie do domu.
A tam tysiące pytań typu co się stało? Jak się czujesz ? Jak to się stało?
Ja poszłam prostowski spać.
Następnego dnia miałam wolne na tydzień .
Adam tez wziął wolne bo powiedział ze nie będzie jeździł z nikim innym o prócz mnie.
Było mi miło. Dostałam tez od niego SMS a :
,, cześć Marysiu jak się czujesz ? Mogli byśmy się dzisiaj spotkać bo już się ztęskniłem i pomyśleć że minął dopiero 1 dzień może dzisiaj u mnie na kolacji? O 18 00 ? Adam "
Byłam szczęśliwa.
Przepraszam ze krotkie następne będzie dłuższe 😉😉
Komentarze
Prześlij komentarz